na weekendowy wyjazd zabraliśmy ze sobą makramy, abym mogła je obfotografować w wyjątkowych okolicznościach przyrody. Oto kilka z nich...
Przyznam szczerze, że plecenie makram to baaardzo wciągające zajęcie. Nie będę ukrywać, że bardzo mnie wciągnęło i na wykonanych dotychczas 6 sztukach, nie zamierzam poprzestać. Jeśli jest wśród Was ktoś, kto chciałby się nauczyć, zapraszam do śledzenia Papierowe Love na Facebooku, Instagramie oraz tutaj, niebawem pojawią się informacje o kolejnych warsztatach. A jeśli znajcie już makramowe sploty, zapraszam do siebie po sznurki...
Pozdrawiam serdecznie,
Katarzyna Rajczakowska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz